Warunki pogodowe w Polsce są szalone. Nawet zimą potrafi dojść do burz wyrywających drzewa z korzeniami. Auta stojący na zewnątrz są narażone na zniszczenia zależnie od pogody. Co na to firmy ubezpieczeniowe?
Stojące auto kontra spadające drzewo lub gałąź
Lato czy zima, nie istotne. Burza potrafi zaatakować o każdej porze roku, a wraz z nią drzewa nasze auta. Styczniowa pogoda udowodniła, że zimowa burza potrafi wyrwać drzewa z korzeniami, nie szczędząc przy tym pobliskich aut, ogrodzeń lub mieszkań. Co w sytuacji, jeśli drzewo (lub jego gałąź) spadnie na nasze auto? Ubezpieczenie powinno pokryć koszty napraw. Z pewnymi wyjątkami.
Co robić, żeby ubezpieczenie zadziałało?
W pierwszej kolejności musicie zebrać komplet dowodów potwierdzających zajście. Niezależnie od tego jak (nie)poważnie to brzmi, musicie zebrać materiały, które przedstawicie firmie ubezpieczeniowej. Zaliczamy do niej:
– dokumentacja fotograficzna miejsca zajścia i szkody
– zeznania świadków
– wezwanie policji (jeśli macie problem znaleźć świadków)
– kontakt z właścicielem terenu, na którym było drzewo
– kontrola stanu zdrowotnego drzewa
Poświęćcie dodatkowe minuty na ostatni punkt. Historia zna przypadki, kiedy drzewo uszkadzające auto było chore lub przeznaczone do wycinki. W takich okolicznościach bez problemu dostaniecie odszkodowanie, ponieważ wina niezaprzeczalnie będzie leżała po stronie właściciela.
AC kołem ratunkowym
Jest też prostsza metoda zabezpieczenia się na warunki pogodowe. AC rzecz jasna. Z pewnym haczykiem – o ile w umowie nie ma zapisu, że nie obowiązuje w przypadkach złych warunkach pogodowych. Część ubezpieczycieli zabezpiecza się w ten sposób. Kolejnymi haczykami jest zebrane pełnej dokumentacji (podanej wcześniej) oraz upierdliwe pytania agenta, który będzie próbował zrzucić winę na posiadacza auta.